|
Żyła sobie żyła a w tej żyle żyła żyła, a ta żyła już
nie żyła, bo tej żyle pękła żyła.
Zarewolwerowany rewolwerowiec odrewolwerował zarewolwerowany rewolwer.
Poczmistrz z Tczewa, rotmistrz z Czchowa.
Lojalna Jola, Jola lojalna.
Drgawki kawki wśród trawki - sprawką czkawki te drgawki.
Żarnowiec żrące sarny - to ornament z Pernambuco czy z Warny?
Pompka za trąbką, gąbka po trąbce, stąpają z pompką w Górnej Porąbce.
Warszawa w żwawej wrzawie, w Wawrze wrze o Warszawie.
Jeszcze deszcze chłodzą leszcze, jeszcze leszcze pieszczą kleszcze.
Szły pchły koło wody, pchła pchłę pchła do wody i ta pchła płakała, że ją tamta
pchła popchała.
Z czeskich strzech szło Czechów trzech, gdy nadszedł zmierzch, pierwszego w
lesie zagryzł zwierz, bez śladu drugi w gąszczach sczezł, a tylko trzeci z
Czechów trzech osiągnął marzeń kres.
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
- Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
- Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda, paszcza!
Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że w Białowieży na szczycie wieży jest
gniazdo jeży.
Trzynastego w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie. Wszczęli
wrzask Szczebrzeszynianie - Cóż ma znaczyć to tarzanie? Wezwać trzeba by
lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego
słynie, że w nim zawsze chrząszcz brzmi w trzcinie! A chrząszcz odrzekł nie
zmieszany: Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Dawniej chrząszcze w trzcinie
brzmiały, teraz będą się tarzały.
Zdemitologizowane i zdemistyfikowane niezidentyfikowane obiekty latające.
Spirytusik najwydestylowaniuchniejszy
Przygwoździ Bździągwa gwoździem źdźbło, to pobździ źdźbłko
Pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig
Na wyrewolwerowanym wzgórzu przy wyrewolwerowanym rewolwerowcu leży
wyrewolwerowany rewolwer wyrewolwerowanego rewolwerowca
Ma mama mamałygę
Dziewięćsetdziewięćdziesięciodziewięciotysięcznik
Cześć Czesiek! Czeszesz się częściej często, czy częściej czasem?
Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień
na drzewie?
Cesarz czesał cesarzową
Tchórząc tchórzliwiej od tchórza.
Wart Pac pałaca, a pałac Paca.
Zmistyfikowanie i odmitologizowanie niezidentyfikowanych obiektów latających.
Ależ alabastrowa Ala alarmuje altem alpejskiego albatrosa.
Wydezodorantowany dezodorant.
Intelektualistyczna Konstantyna Konstantynopolitanczykowianeczka.
Matka tka, ojciec tka i tkaczka tkając łka !
Szczepan Szczygieł z Grzmiących Bystrzyc
Przed chrzcinami chciał się przystrzyc.
Sam się strzyc nie przywykł wszakże
Więc do szwagra wskoczył - Szwagrze,
Szwagrze, ostrzyż mnie choć krztynę,
Gdyż mam chrzciny za godzinę.
Nic prostszego szwagier na to:
Żono, brzytwę daj szczerbatą
W rżysko będzie strzechę Szczygła
Ta szczerbata brzytwa strzygła !!!
Usłyszawszy straszną wieść
Szczepan Szczygieł wrzasnął: Cześć !
I przez grządki poprzez proso
Niestrzyżony czmychnął w proso
Czy trzy cytrzyski grają na cytrze, czy jedna gwiżdże, a druga łzy trze?
Wróbelek Walerek miał mały werbelek, werbelek Walerka miał mały felerek, felerek
werbelka naprawił Walerek, wróbelek Walerek na werbelku gra!
Butelka oetykietowana butelka nieoetykietowana.
Czyżby tata zaczytywał się w cytatach z Tacyta? Po częstokroć przecież czytał
cytaty poczytliwe. Choć niekoniecznie rozczytywał się w Tacycie, W czymkolwiek
tata by się rozczytywał, Nie często czuł pzyjemność jak podczas czytania tekstów
zacnego Tacyta.
Z czeskich Czech trzech Czechów szło.
Koło stołu z powyłamywanymi nogami na stołkach z powyłamywanymi nogami siedzą
Konstantynopolitańczykiewiczowicz i Rękawiczkowaniejsza z narewolweryzowanym
rewolwerem
Było sobie trzech Japońców: Jachce, Jachce Drachce, Jachce Drachce Drachcedroni.
Były sobie trzy Japonki: Cepka, Cepka Drepka, Cepka Drepka Rompomponi.
Poznali się: Jachce z Cepką, Jachce Drachce z Cepką Drepką, Jachce Drachce Droni
z Cepką Drepką Rompomponi.
Pokochali i pobrali się Jachce z Cepką, Jachce Drachce z Cepką Drepką, Jachce
Drachce Droni z Cepką Drepką Rompomponi.
Mieli Dzieci: Jachce z Cepką mieli Szacha, Jachce Drachce z Cepką Drepką mieli
Szacha Szar Szaracha Jachce Drachce Droni z Cepką Drepką Rompomponi mieli Szacha
Szarszaracha Fudżi Fajkę.
Kto powtórzy bajkę?
Przez trzy szare kamienice przeleciały trzy pstre przepiórzyce.
Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk w purpurowym kapturku, raptem
strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka.
Gdzieś pod krzakiem ptak z pisklakiem, pisklak z ptakiem gonią za robakiem
Archimiliwiliłotoczerepawlikiewiczkowski
Na wyścigu wyścigówek wyścigowych, wyścigówka wyścigowa wyścignęła wyścigówkę
wyścigową wygrywając wyścig wyścigówek wyścigowych.
Szczupłą niczym szczapa mieszczkę, szczypnął szczodrze Szczepan szczwany.
Sczerwieniała, szczebiotała. Aż sczaiła: "Waść sczesany!
W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza
oczaretu i przytracza do beretu,
ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać
się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, poczym znika w oczarecie w
szarawarach i w berecie.
Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz wieprza, Pietrze.
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu, klaszczą kleszcze na deszczu, szepcze szczygieł
w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w
Szypliszkach.
Tracz tarł tarcicę tak takt w takt jak takt w takt tarcicę tartak tarł.
Bzyczy bzyk znad Bzury zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika.
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie strząsa skrzydła z dżdżu i trzmiel
w puszczy tuż przy Pszczynie straszny wszczyna szum.
Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, w krzakach drzemie kszyk, a w Trzemesznie
straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg.
W wysuszonych sczerniałych trzcinowych szuwarach sześcionogi szczwany trzmiel
bezczelnie szeleścił w szczawiu trzymając w szczękach strzęp szczypiorku i
często trzepocąc skrzydłami.
Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki,
różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała.
- Po cóż czary moja muszko? Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i umaczaj w różu nóżki!
Pan profesor Fiutykultykiewicz razem z panią profesorową Fiutykultykiewiczową
napiwszy się najwydestylowajniuchniejszego spirytusinku rektyfikowanego
wyindywidualizowali się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny,
a trzy byczki spod Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
I cóż, że ze Szwecji?
Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży jeszcze jeden Jerzy siedzi.
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka
i niechcący huknął żuczka,
Ale heca... - wnuczek mruknął
i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek,
a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka,
by nie ganiać z tłuczkiem wnuczka.
Ząb - zupa zębowa, dąb - zupa dębowa.
Szedł Sasza suchą szosą susząc szorty.
Czy tata czyta cytaty Tacyta?
Konstantynopolitańczykowianeczka.
Czesał czyżyk czarny koczek,
czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem,
lecz część loczków wyszła boczkiem.
Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.
Gżegżółki i piegże nażarły się na czczo rzeżuchy i rzędem rzygały do brytfanny.
W czasie suszy szosa sucha.
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,
rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale,
gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał,
chociaż sensu nie było w tym wcale.
Za parkanem wśród kur na podwórku,
kroczył kruk w purpurowym kapturku,
nagle strasznie zakrakał i zrobiła się draka,
bo mu kura ukradła robaka.
Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie.
Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie, robiąc
pranie, królik gra na fortepianie.
Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze,
drepcząc w kółko pośród gąszczy.
Wyrewolwerowany rewolwerowiec.
Waży żaba smar, pełen smaru gar,
z wnętrza gara bucha para, z pieca bucha żar,
smar jest w garze, gar na żarze, wrze na żarze smar.
Stół z powyłamywanymi nogami.
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk.
Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł. |
|
|